MON ogłosiło przetarg na zakup trzech okrętów podwodnych. Choć wcześniej głównym faworytem był francuski DCNS oferujący okręty Scorpene, to teraz do gry dynamicznie weszli Szwedzi: koncern Saab z okrętami klasy A-26.

– Zmalały szanse francuskiego koncernu DCNS na sprzedanie Polsce okrętów podwodnych. Za to bardziej prawdopodobne staje się podpisanie takiej umowy ze szwedzkim Saabem– pisze „Nasz Dziennik”.

Według gazety, do gry o kontrakt na dostawę trzech okrętów podwodnych dla polskiej Marynarki Wojennej w ramach programu „Orka” dynamicznie weszli Szwedzi, a dokładniej koncern Saab. Wartość programu ocenia się na 10 mld złotych.

Przeczytaj: MON zapowiada przetarg na okręty podwodne. Powstaną w polskich stoczniach?

Sztokholm zawarł porozumienie o współpracy z polskim przemysłem zbrojeniowym w wielu sektorach, nie tylko przy budowie okrętów. Partnerem Saaba ma być głównie PGZ.

Jak podaje dziennik, nie oznacza to otrzymania zamówienia (MON dopiero ogłosiło przetarg), jednak poważnie zwiększa szansę szwedzkiego Saab, oferującego okręty klasy A-26. Odbywa się to kosztem francuskiego DCNS i jego okrętów Scorpene, który dotąd uważany był przez wielu ekspertów i wojskowych za faworyta. Francuzi oferowali je łącznie z pociskami manewrującymi firmy MBDA.

Przyczyną zmiany ma być pogorszenie w relacjach polsko-francuskich, po zerwaniu rozmów ws. kontraktu dla koncernu Airbus na 50 śmigłowców wielozadaniowych.

W programie ma uczestniczyć również niemiecki ThyssenKrupp Marine Systems, proponujący jednostki klasy HDW, jednak nie dawano mu większych szans.

Szwedzi mieli zaoferować najdalej posuniętą kooperację. Według informacji medialnych, szwedzkie okręty podwodne A26 miałyby być budowane w Polsce, a ponadto wyposażone m.in. w pociski manewrujące, najpewniej przeciwokrętowy norweski Naval Strike Missile (NSM). Są one już wykorzystywane przez polską marynarkę wojenną. Wcześniej zakładano przystosowanie okrętów A26 do przenoszenia amerykańskich pocisków Tomahawk. Mają też być budowane w technologii „stealth” i posiadać napęd diesel-elektryczny niezależny od dostępu do powietrza. Pierwszy nowy okręt mógłby wejść do służby w 2024 roku. Do tego czasu, w ramach kontraktu pomostowego, polska marynarka mogłaby korzystać ze zmodernizowanych okrętów klasy „Sodermanland”.

Przeczytaj: 13 mld zł na modernizację Marynarki Wojennej. Okręty powstaną w Polsce

Według jednej z możliwości, o której informowano wcześniej, Polska mogłaby kupić okręty podwodne wspólnie z Norwegią, dzięki czemu zostałyby obniżone koszty. Nowe okręty mają być wyposażone w rakiety manewrujące.

Z kolei w marcu informowaliśmy, że według Inspektoratu Uzbrojenia MON Polska prowadzi rozmowy z Norwegią i Holandią nt. wspólnego pozyskania nowych okrętów podwodnych. Norwegowie są gotowi wydzielić Polsce okręt podwodny typu 210 Ula w ramach rozwiązania pomostowego.

„Nasz Dziennik” / IAR / Kresy.pl

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • polski_pan
      polski_pan :

      Jeśli chodziło o Amerykanów to nie ma takiej możliwości, nie produkują interesujących nas okrętów. Prędzej niemieckie z Norwegią kupimy. Francuzi mieli ciekawą ofertę (scorpene + pociski manewrujące) ale skompromitowali się reakcją na Caracale i tym że parę miesięcy temu wykradziono im supertajne dane taktyczne ich okrętów…..