Plan unicestwienia Polski

“Zniszczenie Polski jest na pierwszym planie. Celem naszym jest zniszczenie żywych sił nieprzyjaciela, a nie dotarcie do określonej linii. Nawet gdyby wojna wybuchła na Zachodzie, zniszczenie Polski musi być zasadniczym celem… Dam propagandzie jakiś powód dla uzasadnienia wybuchu wojny, mniejsza o to, czy wiarygodny. Nikt nie będzie pytał później zwycięzcy, czy mówił prawdę, czy nie. Przy rozpoczęciu i prowadzeniu wojny chodzi nie o prawo, lecz o zwycięstwo. Litość wykluczyć z serca. Postępować brutalnie!… Pierwsze zadanie: dotarcie do Wisły i Narwi. Nasza przewaga techniczna zniszczy odporność nerwową Polaków. Każda tworząca się na nowo żywa siła polska musi być natychmiast rozbita” – tak niemiecki kanclerz Adolf Hitler tłumaczył generalicji Wehrmachtu cele przyszłej wojny z Polską, którą miał wkrótce rozpętać.

Nazajutrz, 23 sierpnia 1939 r., przyszła dobra wiadomość z Moskwy o podpisaniu paktu Ribbentrop-Mołotow. Stalin wznosił toast za zdrowie führera. Los Rzeczypospolitej był przesądzony.

Panowie i niewolnicy

Dzięki uległości Wielkiej Brytanii i Francji Hitler realizował swoje marzenia w sposób „pokojowy”, zajmując Austrię i Czechosłowację. Po nich przyszła kolej na Rzeczpospolitą, która stawiła opór, co zapowiadały słowa ministra spraw zagranicznych Józefa Becka z maja 1939 roku. „Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na pokój zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna: tą rzeczą jest honor”.

Kilka dni później warszawski dziennik „Gazeta Polska” pisał: „Jako Polacy nie możemy oddać Niemcom pełnej kontroli nad całym naszym dostępem do Bałtyku. Nie możemy pomagać własnymi rękami do zakładania sobie sznura na szyję… Chodzi po prostu o to, czy Europa ma być sprawiedliwie zrównoważoną wspólnotą wolnych i równych narodów, czy też organizacją, w której narody niewolników miałyby przyczyniać się do dobrobytu narodów panów”.

W czasie, gdy ukazał się ten tekst, w Berlinie przygotowano już pierwsze listy proskrypcyjne Polaków mających trafić do więzień i obozów po wkroczeniu armii niemieckiej, obejmujące ponad 60 tysięcy osób. Na inteligencję, duchowieństwo, elity państwotwórcze, patriotyczne, weteranów powstań śląskich i wielkopolskiego, ziemiaństwo został wydany wyrok śmierci.

„Usuńcie wszystko, co nie jest niemieckie”

„Tylko naród, którego warstwy kierownicze zostaną zniszczone, da się zepchnąć do roli niewolników” – przekonywał niemiecki kanclerz. I do takiego poziomu – po dokładnej selekcji rasowej – miała zostać sprowadzona reszta Narodu Polskiego.

Zbliżająca się wojna miała być bezlitosna. Tego zresztą żądał Hitler od swoich oddziałów SS, którym rozkazał „zabijać bez litości i pardonu mężczyzn, kobiety i dzieci polskiego pochodzenia i polskiej mowy”. Od pierwszego dnia kampanii polskiej we wrześniu 1939 roku towarzyszyły niemieckie zbrodnie: naloty lotnictwa na bezbronne miasta, rozstrzeliwania ludności cywilnej, jeńców, palenie wsi, miasteczek… Każdej z dokonującej agresji armii Wehrmachtu towarzyszyły Einsatzgruppen – policyjne formacje – stanowiące aparat terroru z rozkazami eksterminacji „warstw kierowniczych”, duchowieństwa oraz mniejszości żydowskiej. Poza masowymi egzekucjami przejmowały obiekty przemysłowe, administracyjne, archiwa, biblioteki, organizowały władzę policyjną na okupowanych terenach, rozpracowywały partie i wszelkie polskie organizacje czy instytucje, tworzyły sieć agentów.

Już po rozpoczęciu agresji na Polskę powołano ochotniczą milicję Volksdeutscher Selbstschutz, przejętą wkrótce przez SS. Na Pomorzu i w Prusach Wschodnich dowodził nią adiutant szefa SS Heinricha Himmlera, Ludolf von Alvensleben, wsławiony niezliczonymi okrucieństwami. Alvensleben organizował pokazowe egzekucje przypadkowych, niewinnych ludzi i osobiście dobijał skazanych strzałami. Do swoich podwładnych mówił: „Jesteście teraz rasą panów. Niczego nie zbudowano łagodnością i słabością… Dlatego oczekuję, tak jak oczekuje tego od was nasz Führer Adolf Hitler, że będziecie zdyscyplinowani i razem staniecie się twardzi jak stal Kruppa. Nie bądźcie łagodni, bądźcie bezlitośni i usuńcie wszystko, co nie jest niemieckie i co mogłoby przeszkodzić nam w procesie tworzenia”.

Elity „unieszkodliwić”, resztę „uciemiężyć”

Na początku września 1939 roku w Berlinie szef służby bezpieczeństwa i policji bezpieczeństwa Reinhard Heydrich zwołał konferencję, na której dyskutowano o przyszłości okupowanych przez Niemców ziem. „Dla Polski nie przewiduje się ustanowienia rządu jak dla Protektoratu, lecz utworzenie całkowicie niemieckiej administracji… Przodujące warstwy ludności w Polsce winny być w miarę możliwości unieszkodliwione. Pozostałe, niższe warstwy ludności nie otrzymają specjalnych szkół, lecz zostaną w jakiejś formie uciemiężone… Problem, co zrobić z więźniami, przysparza trudności. Zdecydowano, że przodująca warstwa, która w żadnym wypadku nie może pozostać w Polsce, będzie przewieziona do niemieckich obozów koncentracyjnych, natomiast dla niższych utworzone zostaną na zapleczu grup operacyjnych, w pobliżu granicy, prowizoryczne obozy koncentracyjne…”.

„Przodujące warstwy” miały zostać unicestwione. Tylko we wrześniu 1939 roku w egzekucjach Niemcy wymordowali blisko 20 tysięcy Polaków, do wiosny 1940 roku liczba ta zwiększyła się do 50 tysięcy. Tyle też zesłano do obozów koncentracyjnych, skąd wrócili nieliczni. Jednocześnie do Rzeszy włączono byłe województwa: śląskie, poznańskie i pomorskie, oraz części województw białostockiego, kieleckiego, krakowskiego, łódzkiego i warszawskiego. Ziemie te miały zostać całkowicie zgermanizowane przy użyciu wszelkich bezwzględnych metod, m.in. w Okręgu Rzeszy Poznań, nazwanym później Krajem Warty, poza bestialskimi mordami rozpoczęto wysiedlenia Polaków. Do końca okupacji ze swoich domów wypędzono tam 860 tysięcy osób, a w ich miejsce sprowadzono 750 tysięcy Niem- ców z Rzeszy i innych państw.

Uświadomić Polakom, że nie mają perspektyw

Z ziem niewcielonych do Rzeszy utworzono Generalne Gubernatorstwo. Rządy w nim objął Hans Frank rezydujący odtąd na Zam- ku Królewskim na Wawelu. Na konferencji dowództwa Wehrmachtu z Hitlerem ten wyjaśniał, jak widzi przyszłość GG: „Należy zapobiec temu, aby polska inteligencja stała się warstwą kierowniczą. W kraju tym ma być utrzymana niska stopa życiowa, chcemy stamtąd czerpać tylko siłę roboczą”.

Temu celowi była podporządkowana bezwzględna polityka Franka, mająca uczynić z Polaków zamieszkujących Gubernię jedynie „niższych”, „niewolników”. Mogli oni co najwyżej ukończyć cztery klasy szkoły powszechnej, opanować liczenie do 500 i umieć się podpisać. Stanowiliby wyłącznie bezwolną, posłuszną i wydajną siłę roboczą, pozbawioną wykształcenia i kultury. Dzieci wykazujące rasowe cechy miały być odbierane rodzicom, wysyłane do Rzeszy i zniemczane. Sam Hans Frank tłumaczył: „Polakom należy umożliwić kształcenie się jedynie w takim zakresie, aby uświadomili sobie, iż jako naród nie mają żadnych perspektyw. W grę mogą więc wchodzić co najwyżej złe filmy, względnie takie, które obrazują wielkość i siłę Rzeszy Niemieckiej. Trzeba będzie w szerokim zakresie wprowadzić system głośników; będą one pełnić rolę swego rodzaju służby informacyjnej wobec Polaków”.

Głośnik z rozkazami i hasłami dla Polaków

Z kolei minister propagandy Joseph Goebbels, przeciwny organizowaniu sieci polskich teatrów, kin i kabaretów, „aby nie przypominali sobie stale o tym, co utracili”, zaproponował, że w „większych miastach i na rynkach zainstaluje się stałe głośniki, które w określonych porach nadawać będą wiadomości, rozkazy i hasła dla Polaków”. Polecił jednocześnie zlikwidować cały system informacji Polaków. W tym celu już we wrześniu 1939 roku wydano zarządzenie nakazujące konfiskatę radioodbiorników.

Szkoły wyższe zostały zamknięte, a seminaria duchowne, które zostały otwarte przez Wehrmacht, również postanowiono zlikwidować, gdyż – zdaniem gubernatora – są „one jedynie inkubatorami nienawiści do Niemców”.

W listopadzie 1939 roku dwóch pracowników Urzędu do Spraw Polityki Rasowej NSDAP, Erhard Wetzel i Günther Hecht, przygotowało obszerny memoriał poświęcony traktowaniu ludności polskiej na okupowanych terenach. Wskazywał on, jak w dłuższej perspektywie doprowadzić do likwidacji podbitego Narodu. Zakładano, iż germanizacja „nadających się do zniemczenia” Polaków może potrwać nawet dwa-trzy pokolenia, a ci, którzy jej nie ulegną, zostaną „wysiedleni”.

Odebrać własność i zubożyć

Przede wszystkim postanowiono pozbawić nas własności i uczynić ubogimi. „Polakom nie wolno być właścicielami przedsiębiorstw. Zostaną wywłaszczeni z ich dotychczasowej własności gruntowej i ziemskiej, także rolnej. Polakom nie wolno wykonywać samodzielnie jakiegokolwiek rzemiosła i nie wolno im być majstrami… konieczne jest, aby cała ziemia, także i ta, która znajduje się w rękach od dawna osiadłych Polaków, została wywłaszczona na korzyść niemieckich osadników. Polski rolnik traci w ten sposób podstawę egzystencji…”.

Podkreślano, iż nasze zarobki muszą być dużo niższe, a „standard mieszkaniowy nie może bezwzględnie, nawet w przybliżeniu, osiągać poziomu niemieckich mieszkań robotniczych”. Większe grupy Polaków należy stłoczyć w „osiedlach masowych”.

Emigracyjne plany

Zakładano doprowadzenie do zmniejszenia liczby Polaków na okupowanym terenie. W tym celu proponowano kilka rozwiązań.

Autorzy zastanawiali się, czy „ograniczenie urodzin wskutek gospodarczej nędzy” nie będzie mogło być zwiększone przez emigrację. Rozważano „niektóre państwa południowoamerykańskie”, ale pojawiały się wątpliwości, czy „emigracja może w ogóle służyć interesom Rzeszy”, ponieważ „każdy Polak, także prymitywny, będzie za granicą opowiadał o cierpieniach biednych, dręczonych Polaków w ojczyźnie w taki sposób, który ze względów politycznych należy brać pod uwagę. Z tego powodu wydaje się słuszne odrzucenie emigracji, biorąc pod uwagę tę rasowo-psychicznie ugruntowaną mentalność Polaków”. Planów emigracyjnych Niemcy nie zdecydowali się zrealizować, ale zadbali, by przestały się rodzić polskie dzieci, a starsi szybko umierali.

Aborcja i homoseksualizm bez ograniczeń

Zmniejszanie śmiertelności nie leżało w interesie niemieckiego okupanta, zatem jak stwierdzali Wetzel i Hecht: „Opieka lekarska z naszej strony ma się ograniczyć wyłącznie do zapobiegania przenoszeniu się chorób zakaźnych na teren Rzeszy”. Natomiast aborcja stała się w pełni dopuszczalna i zalecana, a homoseksualizm dozwolony. „Wszystkie środki, które służą ograniczeniu rozrodczości, powinny być tolerowane albo popierane. Spędzanie płodu musi być na pozostałym polskim obszarze niekaralne. Środki służące do spędzania płodu i środki zapobiegawcze mogą być w każdej formie publicznie oferowane, przy czym nie może to pociągać za sobą jakichkolwiek policyjnych konsekwencji. Homoseksualizm należy uznać za niekaralny. Przeciwko instytucjom i osobom, które trudnią się zawodowo spędzaniem płodu, nie powinny być wszczynane policyjne dochodzenia”.

Teatry i kina „na jak najniższym poziomie”

Na okupowanych ziemiach nie było miejsca na stowarzyszenia kulturalne, towarzystwa śpiewacze, krajoznawcze, zrzeszenia gimnastyczne i sportowe, związki socjalne, „ponieważ łatwo mogą prowadzić do wytworzenia narodowej postawy u swych członków. Szczególnie zrzeszenia gimnastyczne i sportowe służą także podniesieniu fizycznej tężyzny ludności, czym nie jesteśmy wcale zainteresowani”.

Zakładano uderzenie w instytucje służące podtrzymaniu narodowej tożsamości: szkołę i Kościół katolicki, instytucje kultury. „Teatry, kina i kabarety z powodu ich wielkiego narodowego znaczenia powinny być utrzymane możliwie na jak najniższym poziomie… Produkcję książek należy jak najbardziej ograniczyć. Dzienniki i okresowo ukazujące się czasopisma powinny zostać ograniczone i nadzorowane; zaleca się dostarczanie im odpowiedniego materiału wyszukanego przez placówki niemieckie”.

W szczegółowych rozporządzeniach z wiosny 1940 roku niemiecki okupant wykluczał z teatralnych scen poważne pozycje, zalecając, aby nie mieć żadnych zastrzeżeń przeciwko „trywializowaniu i erotyzowaniu repertuaru”.

Historia wykluczona, trochę rachowania

W szkolnictwie „uniwersytety i inne szkoły wyższe, szkoły zawodowe, jak również średnie były stale ośrodkami polskiego szowinistycznego wychowania i dlatego z zasady powinny być zamknięte. Dozwolone będą tylko szkoły powszechne, mają one jednak uczyć tylko najbardziej podstawowych wiadomości, jak rachowanie, czytanie, pisanie. Nauka ważnych z narodowego punktu widzenia przedmiotów, jak: geografia, historia, historia literatury, jak również gimnastyka, jest wykluczona. Szkoła natomiast powinna przygotowywać do zawodów rolniczych, leśnych oraz niewykwalifikowanych zawodów przemysłowych i rzemieślniczych”. Zakładano, iż „w przyszłości nie będzie już polskich szkół na polskich obszarach”.

Kościół dobrze byłoby zlikwidować

Natomiast „polska inteligencja musi w całości i niezwłocznie zostać wysiedlona na pozostały obszar” – pisali autorzy, którzy pominęli fakt, iż w tym czasie tysiące przedstawicieli polskiej elity było już mordowanych na całym okupowanym obszarze, a pozostali trafiali do obozów koncentracyjnych, gdzie większość zmarła.

Duży problem stanowił Kościół katolicki, gdyż ze względu na jego znaczenie w Narodzie „słuszne byłoby w ogóle nie zezwolić” na jego istnienie i zlikwidować polskie święta kościelne. Jednakże „ludność jest zdecydowanie katolicka i tego rodzaju pociągnięcie mogłoby, być może, spowodować coś przeciwnego niż zniemczenie”. Lepszym sposobem byłoby dobranie księży „o niemieckich przekonaniach”, a tacy mogliby „osiągnąć prawdopodobnie znaczne sukcesy w zniemczeniu”.

Zabrakłoby lasów

Powyższy plan był w następnych latach realizowany, towarzyszyły mu bezwzględne rządy terroru, o czym jawnie mówił choćby Hans Frank w słynnym wywiadzie z lutego 1940 roku: „W Pradze np. wywieszono wielkie czerwone plakaty podające do wiadomości, że tego dnia rozstrzelano 7 Czechów. Powiedziałem sobie wtedy: Gdybym chciał przeznaczyć po jednym plakacie na każdych siedmiu rozstrzelanych Polaków, wówczas wszystkie lasy razem wzięte nie wystarczyłyby na wyprodukowanie dostatecznej ilości papieru…”. Mimo takich działań nie udało się Niemcom zamordować Polski. Czekała ją jednak kolejna okupacja – tym razem sowiecka i lata komunistycznego zniewolenia.

dr Jarosław Szarek

“Nasz Dziennik”

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. kp
    kp :

    Czytając powyższe zastanawiam się, czy ostatnio modny kierunek analizy polskiej polityki zakładający współprace z Niemcami był możliwy, czy po podpisaniu porozumień i zajęciu ziem polskich Niemcy nie rozpoczęłyby mimo wszystko eksterminacji Polaków.