Potwierdziły się wcześniejsze doniesienia o tym, że w ramach porozumienia norwesko-niemieckiego ws. zakupu niemieckich okrętów podwodnych typu 212NG, Norwegia sprzeda Niemcom pociski manewrujące NSM.

Jak informowaliśmy wcześniej, na początku lutego Norwegia zdecydowała się na strategiczną współpracę z Niemcami i zakup czterech okrętów podwodnych Typu 212NG, produkowanych przez koncern TKMS. Zbliżone jednostki tego samego typu są również oferowane Polsce.

IHS Jane’s zwracał wówczas uwagę, że tym samym dojdzie do skutki drugi, mniej eksponowany element norwesko-niemieckiego porozumienia: pocisk manewrujący NSM, produkowany przez norweski Kongsberg, ma zostać wybrany dla opracowywanego przez Niemców Wielozadaniowego Okrętu Bojowego (MKS 180), w zamian za wcześniej planowany pocisk RBS-15.

Okazało się, że informacje te były prawdziwe. Berlin zdecydował, że zakupi norweskie pociski NSM, o czym poinformowała kilka dni temu szefowa norweskiego resortu obrony Ine Eriksen Søreide. Umowa ta ma wesprzeć norweski przemysł.

Niemcy planują zakup znacznej liczby norweskich pocisków manewrujących dla swojej marynarki, a ponadto mają również uczestniczyć w dalszym etapie rozwoju NSM. Według komunikatu norweskiego resortu obrony, wartość pocisków sprzedawanych do Niemiec szacuje się na 10 mld koron norweskich.

Pociski NSM mają trafić na okręty Deutsche Marine, a jako pierwsze mają otrzymać je właśnie wielozadaniowe okręty bojowe MKS 180. Niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen poinformowała, że niemiecka flota zakupi aż sześć takich jednostek o szacunkowej wartości 4 mld euro, których dostawy rozpoczną się w 2023 roku.

Norweskie pociski manewrujące NSM, zdolne do rażenia celów na dystansie 200 km, są obecnie na wyposażeniu Morskiej Jednostki Rakietowej, nazywanej też „Morską tarczą rakietową”. To kluczowe narzędzie obrony polskiego wybrzeża. Według zapowiedzi MON, MJR może zostać w przyszłości rozbudowana, a współpraca z Norwegami może dotyczyć także takich obszarów, jak uzbrojenie okrętów podwodnych czy program „Narew”.

Kluczowym elementem MJR są właśnie wspominane już rakietowe, poddźwiękowe przeciwokrętowe pociski manewrujące NSM (Naval Strike Missile), zdolne zarówno do rażenie celów morskich, jak również – z uwagi na swój zasięg – lądowych. Ich zasięg wynosi nawet 200 km, co oznacza, że w zasięgu mobilnych wyrzutni pocisków NSM mogą się znaleźć np. instalacje wojskowe Obwodu Kaliningradzkiego.

PRZECZYTAJ: Bałtyckie kły i kwestia norweska

Każdy pocisk NSM wart jest według szacunków ok. 10 mln złotych. Na cel są naprowadzane dzięki unikalnej, pasywnej głowicy, która wykorzystuje system GSM oraz lokalizatory na podczerwień. Ponadto, jej system obserwacyjny zawiera informacje o okrętach, umożliwiając lepszą identyfikację celu i uniknięcie pomyłki. Uważany jest również za najnowszy morski pocisk o właściwościach stealth, utrudniających jego wykrycie.

Pociski NSM znajdują się na wyposażeniu norweskiej marynarki. Uzbrojono w nie zarówno jednostki nawodne – fregaty, jak również okręty podwodne. Ponadto, Amerykanie, a dokładniej koncern Lockheed Martin, wybrał je dla swoich myśliwców V generacji F-35.

Ważna jest tu jednak kwestia okrętów podwodnych. Mianowicie, w ramach programu „Orka”, przetargu na trzy nowe okręty podwodne dla polskiej marynarki, szwedzki koncern Saab oferuje Polsce swoje najnowsze okręty podwodne typu A-26. Szwedzi deklarują daleko posuniętą kooperację. Nowe jednostki miałyby być budowane w Polsce, a ponadto wyposażone m.in. w pociski manewrujące. Tymi zaś najpewniej byłyby właśnie norweskie NSM.

Jak informowaliśmy, TKMS jest jednym z oferentów w ramach programu „Orka”, dot. zakupu przez Polskę trzech nowych okrętów podwodnych. Według jednej z możliwości, Polska mogłaby kupić okręty podwodne wspólnie z Norwegią, dzięki czemu zostałyby obniżone koszty. Nowe okręty mają być jednak wyposażone w rakiety manewrujące. Z kolei w marcu ub. roku informowaliśmy, że według Inspektoratu Uzbrojenia MON Polska prowadzi rozmowy z Norwegią i Holandią nt. wspólnego pozyskania nowych okrętów podwodnych. Norwegowie są gotowi wydzielić Polsce okręt podwodny typu 210 Ula w ramach rozwiązania pomostowego.

Przeczytaj również: „Safety Forum Szczecin”: Niemcy i Francja oferują swoje okręty podwodne

Czytaj także: Szwedzi i Niemcy namawiają Polskę do kupna swoich okrętów podwodnych

Z kolei w listopadzie ub. roku podczas debaty nt. okrętów podwodnych dla Polski zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą”, głos zabrał Morten Tiller, dyrektor generalny i ds. uzbrojenia w norweskim Ministerstwie Obrony. Jego zdaniem, koordynacja programu z Polakami lub Holendrami ws. zakupu 7 okrętów jest możliwai może ona przynieść szereg korzyści, m.in. w postaci oszczędności przy szkoleniu załóg, logistyki czy dostaw części zamiennych.

Dziennikzbrojny.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply