To niewykorzystana w czasie drugiej wojny światowej broń chemiczna może być „skarbem” znajdującym się w tzw. złotym pociągu.
Taką opinię wyraził historyk Zbigniew Wawer, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego.
– Trzeba pamiętać, że Niemcy mieli uran, ale mieli też gazy bojowe. Nie wszystkie zostały odkryte– powiedział Wawer w TVP Info.
Zdaniem historyka istnieje też duże prawdopodobieństwo, że w składzie znajdują się dokumenty. Należy natomiast wątpić, że są tam jakieś kosztowności.
Sprawę “złotego pociągu” skomentował też na swoim blogu Bogusław Wołoszański.
„A skąd na Dolnym Śląsku sztaby złota? Z banku we Wrocławiu? Złoto przechowywano tylko w banku centralnym, a z Reichsbanku w Berlinie zostało wywiezione do kopalni w Merkers, gdzie znaleźli je żołnierze amerykańscy” – pisze Wołoszański. „Nie słyszałem, żeby jakieś naukowe autorytety potwierdzały znalezienie pociągu, a wątpliwości – wiele” – zauważa dziennikarz.
tvp.info/PCh24.pl/KRESY.PL
Nic tylko zlecić pejsatym ze Światowego Kongresu Żydów obwąchanie tego pociągu.Złoto i gazy wyczują na odległość.
Uranem bym tez nie pogardził.
Nie wierze w to, że Niemcy tak starannie ukrywali pociąg z bronią lub uranem.