Prezydent elekt Donald Trump zerwał z blisko 30-letnią tradycją i przeprowadził rozmowę telefoniczną z prezydent Tajwanu. Zdaniem ekspertów może to wywołać napięcia w stosunkach amerykańsko-chińskich. Władze w Pekinie mówią o „małym triku ze strony Tajwanu”.

W piątek wieczorem o rozmowie z prezydent Tajwanu Caj Ing-wen poinformował Donald Trump:

– Prezydent Tajwanu ZADZWONIŁA DO MNIE dziś, by pogratulować mi zwycięstwa w wyborach prezydenckich– napisał na Twitterze amerykański prezydent-elekt. Według oficjalnego komunikatu, podczas rozmowy „podkreślono bliskie związki ekonomiczne, polityczne i w dziedzinie bezpieczeństwa” między obu krajami.Trump pogratulował zarazem swojej rozmówczyni, że kilka miesięcy temu została prezydentem Tajwanu.

W styczniu Caj Ing-wen wygrała wybory prezydenckie na Tajwanie. Kierowana przez nią Demokratyczna Partia Postępu zwyciężyła z kolei w wyborach do parlamentu. Ing-wen (tak, jak i jej ugrupowanie) opowiada się za niepodległością wyspy. Demokratyczna Partia Postępu krytykowała Chińską Partię Narodową (Kuomintang) za zbyt duże zbliżenie z komunistycznymi Chinami i zwiększenie gospodarczej zależności od Pekinu.

Informacja ta natychmiast trafiła na czołówki mediów w USA – była to bowiem pierwsza oficjalna rozmowa między Waszyngtonem a Tajpej od blisko 30 lat. W 1979 roku, po uznaniu ChRL, Stany Zjednoczone zerwały stosunki dyplomatyczne z Tajwanem i zamknęły w Tajpej swą ambasadę. Wówczas Pekin uzależniał od tego nawiązanie stosunków z Waszyngtonem. Władze Państwa Środka, w myśl polityki „jednych Chin”, traktują Tajwan jako zbuntowaną prowincję. Amerykanie od tego czasu utrzymywali nieoficjalne kontakty z tajwańskimi rządami. Sprzedawali też Tajwańczykom broń, co wywołało oburzenie w Pekinie.

Zdaniem dziennika „New York Times”, rozmowa ta „jest znacznie większą prowokacją”. – Ta rozmowa telefoniczna rodzi pytanie, czy Trump będzie postępować zgodnie z fundamentami relacji amerykańsko-chińskich –mówił z kolei były doradca Obamy ds. Chin Evan Medeiros, cytowany przez “Washington Post”. Gazeta ta zaznacza, że do rozmowy doszło w okresie napiętych relacji między Chinami a Tajwanem. Nowa prezydent tego kraju, Caj Ing-wen, odmówiła uznania obowiązującej w polityce chińskiej idei “jednych Chin”.

Przeczytaj: Chiny ćwiczą inwazję na Tajwan z wykorzystaniem cywilnych promów, okrętów wojennych i bombowców

Szef MSZ Chin Wang Yi wyraził nadzieję, że rozmowa telefoniczna prezydenta elekta USA z prezydent Tajwanu Caj Ing-wen “nie zaszkodzi” stosunkom chińsko amerykańskim. Określił ja też mianem „małego triku ze strony Tajwanu” i ocenił, że nie zmieni ona polityki Waszyngtonu względem Pekinu.

– Polityka jednych Chin jest kamieniem węgielnym zdrowego rozwoju stosunków chińsko-amerykańskich i mamy nadzieję, że ten fundament nie dozna uszczerbku, ani nie będzie przedmiotem ingerencji – powiedział Wang.

Amerykańskie media przypominają przy tym, że na początku tego roku Donald Trump rozważał inwestycje hotelowe na Tajwanie. Wysłał w tym celu swojego przedstawiciela do Taoyuanu. Miesiąc temu po informował o tym burmistrz tego tajwańskiego miasta.

Część eksperów zwraca jednak uwagę, że w kontekście dyplomatycznym całą sytuację można uznać za pewnego rodzaju porażkę wizerunkową Pekinu, ale z drugiej stony nie wynikają z tego żadne realne konsekwencje polityczne – m.in. ze względu na to, że Trump nie został jeszcze zaprzysiężony i nie jest opficjalnie przywódcą USA. A ponadto, Chińska Republika Ludowa nie uznaje Republiki Chińskiej, czyli Tajwanu. Ten ostatni jest jednak zainteresowany tym, żeby wykorzystać sprawę ze względów wizerunkowych.

PAP / rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply