Makiej: Układ geopolityczny stwarza dobre warunki dla stosunków polsko-białoruskich

Goszcząc w Polsce z okazji ćwierćwiecza nawiązania stosunków dyplomatycznych między Polską a Białorusią, minister spraw zagranicznych tej ostatniej Władimir Makiej przedstawił optymistyczną wizję rozwoju wzajemnych relacji.

Makiej udzielił obszernego wywiadu dziennikowi “Rzeczposplita”. Odnosząc się do porażki poprzedniej odwilży w relacjach Polski i Białorusi, jaka nastąpiła w latach 2008-2010 Makiej stwierdził, że obecna sytuacja jest nieporównywalna, a „układ geopolityczny na świecie stwarza bardzo dobre perspektywy dla rozwoju polsko-białoruskich stosunków”. Wspomniał, że Polska jest trzecim partnerem handlowym Białorusi, z tego powodu Białorusini są „bardzo zainteresowani rozwojem dwustronnych stosunków z Polską”.

Makiej dopuścił legalizację Związku Polaków na Białorusi, nie uznawanego przez białoruskie władze od 2005 roku. Jak mówił – „W naszych stosunkach z polskimi przyjaciółmi są i delikatne kwestie, także związane z funkcjonowaniem nieoficjalnego Związku Polaków na Białorusi. Nie cofamy się przed rozwiązaniem tego problemu. Utrzymujemy w tej sprawie ścisły kontakt z polską ambasadą, z MSZ. Prędzej czy później rozwiążemy ten problem”. Na pytanie o bardzo ograniczoną liczbę szkół i klas z polskim językiem na Białorusi w stosunku do znacznej liczby etnicznych Polaków żyjących w tym kraju Makiej odpowiedział jedynie – „Polacy mogą zakładać szkoły, dzieci mają lekcje po polsku, nikt nigdy nie będzie im zabraniał uczyć się języka polskiego, polskiej literatury, obyczajów”.

Szef białoruskiej dyplomacji sprzeciwił się sformułowaniu rozmawiającego z nim dziennikarza „Rzeczpospolitej” o „agresji Rosji na Ukrainę”. „Pan założył, że Rosja jest odpowiedzialna za to, co się teraz dzieje w naszym regionie. Ja tak nie uważam. Nie należy myśleć schematycznie – ten jest winny, a ten jest ofiarą, ten sędzią, a ten – sądzonym. Winnych tego, co się zdarzyło na Ukrainie, jest wielu. Wiele błędów zrobiło także ówczesne kierownictwo Ukrainy” – Makiej podsumował geopolityczną sytuację.

Białoruski minister sprzeciwił się także stwierdzeniu, że jego państwo jest dotowane przeż Rosje, poprzez dostawy rosyjskiego gazu czy ropy po ulgowej cenie – „mówić, że Białoruś była subsydiowana, nie można. Nie jesteśmy utrzymankami Moskwy”. Jak zaznaczył – „Praca dziesiątek tysięcy Rosjan zależy od produkcji na Białorusi – kombajnów, traktorów. Na nasze stosunki trzeba patrzeć szerzej, jak na jeden rynek energetyczny, gdzie przedsiębiorstwa muszą mieć takie same warunki działalności”. Makiej poinformował, że negocjacje w sprawie ceny rosyjskiego gazu dla Białorusi są nadal prowadzone.

Szef białoruskiej dyplomacji nie ukrywał jednak, że „dziś Białoruś jest zależna od Rosji gospodarczo, jest też z nią związana szeregiem porozumień politycznych i wojskowych”. Przyznał, że otwarcie na Polskę i inne kraje związane jest z kiepską sytuacją rosyjskiej gospodarki, kooperacja z którą nie przynosi już tylu profitów Białorusi. Podkreślił jednak, że to „nie oznacza, że chcemy zerwać związki z Rosją, przeciwnie, chcemy je jeszcze wzmocnić”. Dzięki integracji gospodarczej z Moskwą „produkt, który zostanie wytworzony na Białorusi, może być swobodnie wprowadzony na teren całej Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej, gdzie żyje 180 mln konsumentów”.

Mówiąc o liberalizacji ruchu granicznego między Białorusią a Unią Europejską (a więc także Polską” Makiej powiedział o „problemach technicznych”, których rozwiązanie „wymaga czasu”.

Na płaszczyźnie polityki historycznej szef białoruskiej dyplomacji uznał, że „Problemy związane z polityką historyczną powinny zostać rozwiązane jak najszybciej, aby nie ciążyły na naszej współpracy”. Twierdził, że w białoruskich archiwach nie dodatkowej listy oficerów polskich, którzy mogli zostać rozstrzelani w Białoruskiej SRR jednocześnie z egzekucjami w Katyniu, Ostaszkowie i Starobielsku.

Odnosząc się do aktywności NATO na terytorium Polski Makiej powiedział: „nie traktujemy decyzji NATO jako podstawowego zagrożenia dla Białorusi”, deklarując jednocześnie, że Białoruś reaguje na wzmacnianie sił Paktu na wschodzie. Wymienił w tym kontekście rozwijanie systemów rakietowych „we współpracy z partnerami takimi jak Chiny”. Zaprzeczył przy tym, że rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe u naszych granic „symulują wojnę z Polską” – „rozmawiałem o tym z naszymi MON. I powiedziano mi tam, że takie scenariusze nigdy nie były rozważane! […]Możecie być pewni, że ze strony Białorusi żadnego zagrożenia dla Polski nie będzie!”.

Mówiąc o swoje niedawnej wizycie w Waszyngtonie Makiej nazwał USA „najpotężniejszym państwem świata” z którym Mińsk postanowił „krok po kroku odbudowywać wzajemne relacje”. Na pytanie o ewentualne wstąpienie Białorusi do Unii Europejskiej białoruski minister odpowiedział – „nikt nie wie, co się stanie za 10–15 lat, oczywiście jeśli do tego czasu sama Unia przetrwa. Może za 10–15 lat UE i Unia Euroazjatycka utworzą jedną przestrzeń”.

Szef białoruskiej dyplomacji negował konieczność zmian systemu politycznego w jego kraju – „nie ma powodu, aby organizować okrągły stół dla wypracowania fundamentalnych rozstrzygnięć, bo nie ma u nas jakiejś konfrontacji. Nie potrzebujemy rewolucji, chcemy zmian ewolucyjnych”. Skonkretyzował zasadę systemu – „Prezydent powiedział, że rozumie, iż polityczne partie powinny odgrywać większą rolę, ale one nie mogą się rozwijać na opozycji do władz, to nie może prowadzić ku anarchii”. Dodał przy tym – „nie stawiamy na totalną prywatyzację, chcemy to robić stopniowo”.

Makiej zaprzeczył jako prezydent Białorusi zmienił swoje stanowisko i zaczął promować język białoruski kosztem języka rosyjskiego (oba są w Republice Białoruś językami państwowymi). Poczynił przy tym uwagę – „Po rozpadzie ZSRR większość ludności Białorusi mówiła po rosyjsku. Tak jest i teraz. Ale stopniowo sytuacja się zmienia. Coraz więcej ludzi stara się mówić po białorusku. Prezydent uznał, że konieczne jest rozwinięcie w szkołach nauki języka białoruskiego. Ale to jest sprawa delikatna. Gdybyśmy od początku zmusili ludzi do mówienia tylko po białorusku, moglibyśmy mieć kilkadziesiąt razy gorszą sytuację niż ta panująca na Ukrainie”.

Makiej podkreślił „kluczową rolę” Aleksandra Łukaszenki w budowie niepodległego państwa białoruskiego, jak ocenił, obecny prezydent „nigdy, a pracuję z nim już 16 lat, nie zrobił niczego na szkodę Białorusi”. Zaprzeczył jakoby szykował na swojego następcę małoletniego syna Nikołaja. Odpowiadając na pytanie dlaczego prezydent zabiera syna na oficjalne wizyty w innych państwach Makiej odpowiedział – „Prezydent Białorusi często jeździ z Kolią zapewne dlatego, że tak go kocha, iż nie może długo pozostać bez niego”.

Czytaj także: Prezydent Białorusi za wielobiegunowym światem

rp.pl/kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. baciar
    baciar :

    lepiej sto razy rozpocząc rzeczywista wspólprace z Białorusią po to da nam korzyści w postaci turystyki i kultury niż wspierac gówniane państwo upadlińskie które trzeba dofinansowywać i latać na urojonych helikopterach antkowskich

  2. algirdaitis
    algirdaitis :

    Zamiast z zafajdana Ukraina, ktorej mieszkancy zawsze robili problemy Koronie i Litwie, i gdzie jeszcze na dodatek rozkwita i co gorsza krzewi sie banderyzm, ktory wyrosl na nazizmie, lepiej juz wspolpracowac z Bialorusia, ktora wydala fantastycznych bohaterow Wielkiemu Ksiestwu Litewskiemu i tym samym Rzeczpospolitej. Na Bialorusi pomalu budzi sie pamiec historyczna WLK i jego tradycje. Bialorus dala Rzeczpospolitej fenomenalnych ludzi. Chodkiewicze, Sapiehowie, Mickiewicz, Kosciuszko, Oginski, Moniuszko…. Bialoruscy Rusini mieli cos inteligentnego i dobrego pod czaszka. Ci ukrainscy Rusini w przewazajacej wiekszosci tylko mordowanie i prymitywizm. Do tego bialoruski jest tak bardzo podobny do polskiego jezyka. Brzmi jak dziecieca odmiana jezyka polskiego. Natomiast jak brzmi ukrainski, co tu duzo gadac, kazdy chyba wie. Jak dla mnie strasznie agresywnie.

  3. azar
    azar :

    Białorusini są w Polsce mile widziani w przeciwieństwie do banderowców z zachodniej uPadliny. PiSowcy nawiązujcie dobre relacje z naszym Białoruskim sąsiadem i przestańcie wpiepszać się w ich wewnętrzne sprawy bo wam sie demokracji zachciewa tam wprowadzać. Sorry bo ta demokracja białoruska wam nie odpowiada jeśli u władzy jest Łukaszenko a nie jakiś pro zachodnia kukiełka, która można sterować z Waszynktonu, Brukseli i Berlina. Kiedy zamkniecie tą propagandową TV Bielsat tej szmaty Romaszewskiej????