W czasie swojej dorocznej konferencji na temat polityki zagranicznej Rosji, szef jej dyplomacji Siergiej Ławrow zabrał głos na temat sytuacji w Kosowie.

“Sił [bezpieczeństwa] kosowskich Albańczyków powinny nie powinno być obecne na północy Kosowa i Metochii, zamieszkanej przez Serbów” – powiedział w czasie swojej konferencji Ławrow. Odniósł się tym samym do nasilającego się konfliktu między serbskimi a albańskimi mieszkańcami spornego regionu, angażującego także samą Serbię. Według spisu z 2011 roku, przeprowadzonego przez separatystyczne władze Albańczyków, ich grupa narodowa stanowi 92 proc. mieszkańców Kosowa. Jednak na północy regionu znajdują się trzy gminy zamieszkane w większości przez Serbów, podobnie jak północna część miasta Kosowska Mitrowica.

Nawet po zbrojnej agresji NATO na Serbię w 1999 r. i roztoczeniu parasola nad albańskimi separatystami, którzyw 2008 roku ogłosili powstanie w regionie niepodległej Republiki Kosowa, zamieszkane w większości przez Serbów jednostki administracyjne w północnej części Kosowa, pozostawały w praktyce pod wpływem Serbii i poza kontrolą separatystycznych władz albańskich w Prisztinie. Wszystkich niemal pracowników sektora publicznego w tych gminach opłacał Belgrad, a policja podlegająca Prisztinie nie miała do nich wstępu. Prisztina nie kontrolowała też granicy między północą Kosowa a Serbią. Dopiero w 2013 roku albańscy policjanci i urzędnicy pojawili się na północy Kosowa, na mocy porozumienia zawartego przez władze regionu i Serbii w Brukseli. Serbski premier Vučić ugiął się wówczas przed Unią Europejską i zwinął swój system administracyjny. Skłonił też kosowskich Serbów do zaakceptowania nowego stanu rzeczy i partycypacji w strukturach Republiki Kosowa, w zamian za obietnicę autonomii dla zamieszkanych przez nich zwarcie gmin regionu.

Ostatnio jednak lokalni Serbowie, wspierani przez władze w Belgradzie zdecydowali o powtórnym wycofaniu się z parapństwowych struktur kosowskich Albańczyków.Teraz planują oni jednostronne powołanie serbskiej, autonomicznej wobec Prisztiny jednostki terytorialnej. Również włądze Serbii przyjmują wobec Albańczyków coraz mniej ugodową postawę, czego przejawem było wysłanie w kierunku Kosowa pierwszego od 18 lat pociągu, opatrzonego hasłami “Kosowo jest serbskie”. Groźba aresztowania jego pracowników i pasażerów przez albańskich komandosów, uniemożliwiła wjazd pociągu do regionu i uruchomiła ostre deklracje z obu stron. Prezydent Serbii Tomislaw Nikolić nie wykluczył nawet użycia przeciw kosowskim Albańczykom sił zbrojnych – “Jeśli zaczną zabijać Serbów, to tak. Wyślemy nie tylko wojsko. Wszyscy pójdziemy. Ja w pierwszej kolejności. To dla mnie nie pierwszyzna” – jak deklarował.

b92.net/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply