Na początku grudnia zeszłego roku serbscy mieszkańcy Kosowskiej Mitrowicy rozpoczęli budowę muru oddzielającego ich dzielnicę od obszaru miasta zasiedlonego przez Albańczyków.

Zamieszkana przez 70 tys. mieszkańców Kosowska Mitrowica leży na połnocy Kosowa, pod faktyczną władzą struktur separatystycznej Republiki Kosowa, której państwowości nie jest uznawane przez Serbię. Przez miasto przepływa rzeka Ibar dzielącą je na dwie części. Północną – mniejszą zamieszkują Serbowie, według spisu z 1991 roku stanowiący 10% mieszkańców całej aglomeracji. Obok nich żyją też Cyganie. Na południowym brzegu żyją stanowiący według przytaczanego spisu 78% mieszkańców Albańczycy oraz kilka tysięcy również muzułmańskich Boszniaków. Na początku grudnia Serbowie zaczęli budowę muru wzdłuż północnego brzegu Ibaru twierdząc, że ich społeczność nie czuje się bezpiecznie wobec alabańskiej większości mieszkańców miasta. Separatystyczne władze w Prisztinie już 8 grudnia wydały nakaz zaprzestania prac konstrukcyjnych, lecz Serbowie kontynuowali prace, które doprowadziły do wzniesienia dwumetrowej bariery ciągnącej się wzdłuż rzeki.

23 grudnia głos w sprawie muru w Kosowskiej Mitrowicy zabrał separatystyczny parlament w Prisztinie. W specjalnej uchwale zarządał on wyburzenia muru do końca stycznia bieżącego roku. Prisztiński wiceminister do spraw samorządu Bajram Gecaj zadeklarował, że “władze będą działać w zgodzie z prawem”, unikał jednak sprecyzowania o jakie działani konkretnie chodzi. Jego słowa zdradzają jednak, że rząd “Republiki Kosowa” raczej nie podejmie gwałtownych działań, bowiem podkreślił przy tym, że “rezolucja [parlamentu] nie jest prawem”. Inne stanowisko zaprezentował jednak prezydent częściowo uznawanej republiki i dawny bojownik “Armii Wyzwolenia Kosowa” (UCK) Hasim Thaci, ktory stwierdził, że administracja powinna zrealizować uchwałę parlamentu. Dodał jednak, że najlepszym rozwiązanie byłoby gdyby “mur rozebrali ci, którzy go wznieśli”.

Konflikt rozpoczęty w latach 90 XX wieku przez Wyzwoleńczą Armię Kosowa doprowadził ostatecznie do zbrojnego ataku NATO na Jugosławię. NATO roztoczyło parasol ochronny nas albańskimi separatystami, którzy w 2008 r. jednostronnie proklamowali Republikę Kosowa uznaną przez większość państw zachodnich, w tym Polskę. Kosowska Mitrowica znalazła się pod władzą Albańczyków z Prisztiny stając się przy tym największym skupiskiem Serbów, którzy zdecydowali się pozostać w zbuntowanym regionie. Do 2013 roku wszystkich pracowników sektora publicznego opłacał w serbskiej części miasta Belgrad, a policja podlegająca Prisztinie nie miała do niej wstępu. Dopiero w tymże roku albańscy policjanci i urzędnicy pojawili się na północnym brzegu, na mocy porozumienia zawartego przez władze regionu i Serbii w Brukseli. Belgrad ugiął się wówczas przed Unią Europejską i zwinął swój system administracyjny. Zgodnie z tym porozumieniem, zamieszkana przez Serbów północna Kosowska Mitrowica uzyskała status odrębnej jednostki administracyjnej ale już w ramach Republiki Kosowa. Jej radni wybrani w wyborach przeprowadzonych już w ramach porządku prawnego tego parapańswa złożyli przysięgę na wierność temu porządkowi. Mimo to systuacja w mieście pozostaje napięta, czego dowodem jest inicjatywa budowy muru i kontrowersje jakie wywołuje. Ostatnio kosowscy Serbowie ponownie wycofali się z uczestnictwa w strukturach administracyjnych separatystycznej republiki.

Czytaj także: Serbia próbuje uruchomić pierwsze od niemal dwóch dekad połączenie kolejowe z Kosowem [+FOTO]

balkaninsight.com/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply