„Bujdą jest mówienie o tym, że Polacy nie dorośli do posiadania broni” – mówi Jacek Hoga, prezes Fundacji Ad Arma w programie „Bez Filtra” Kresów.pl. „Jaka osoba, która jest przeciwna powszechnemu dostępowi do broni nie chciałaby jej na Wołyniu w 1943 roku? Mówiąc: nie jestem profesjonalnie przeszkolony, nie jestem przebadany psychologicznie? (…) Obojętnie, czy ktoś jest pacyfistą, czy nim nie jest, w sytuacji zagrożenia chce mieć broń, bo chce uratować własne życie To jest jego przyrodzone prawo.”

„To nie jest kwestia opinii. To kwestia faktów”–mówi w programie „Bez Filtra” Jacek Hoga, prezes Fundacji Ad Arma, odpowiadając na pytanie, czy Polacy są obecnie jednym z najbardziej rozbrojonych narodów Europy:

„Zaszłości historyczne, głównie okupacja komunistyczna doprowadziły do tego, że Polska z kraju, który historycznie, przez tysiąc lat swojego istnienia był właściwe najbardziej uzbrojonym w regionie, stał się najbardziej rozbrojonym narodem w okolicy.Gorzej niż u nas jest tylko na Litwie”.

Hoga uważa, że propozycje dotyczące pewnego zwiększenia dostępności do broni, jednocześnie kłaniające się politycznej poprawności w kwestii restrykcji, są już przestarzałe i zdezaktualizowane. „Dzisiaj, po 2014 roku na Ukrainie, po gwałtownej imigracji z połamaniem wszelkich zasad prawa unijnego, lansowanie tezy, że broń nie służy do strzelania i do walki, tylko do dziurawienia papieru na odległość, jest dosyć karkołomne”– powiedział. Uważa, że szybko powinno zostać ustanowione prawo ułatwiające Polakom dostęp do broni.

Prezes Fundacji Ad Arma wskazuje, że obecnie najprościej legalnie jest uzyskać broń do celów kolekcjonerskich lub sportowych. Zwraca uwagę na tę drugą opcję: „To jedna z najprostszych i najkrótszych dróg, całkowicie legalnych do tego, by posiadać prawdziwą broń, a nie jakieś ortopedyczne urządzenia do dziurawienia papieru”.

Istotą przynależności do klubu strzeleckiego i podnoszenia swoich umiejętności strzeleckich jest posiadanie broni. Z kolei posiadanie jej na własny użytek do ochrony osobistej wiąże się trudnościami formalnymi i uznaniowością urzędnika wydającego pozwolenie. „Jest to naruszenie wolności osobistej, bo urzędnik nie jest od tego, żeby subiektywnie oceniać naszą sytuację”– zaznacza. „Po drugie, jest nieformalny nakaz komendy głównej policji, żeby nie pod żadnym pozorem nikomu nie wydawać takich pozwoleń. Trzeba być dobrym znajomym królika, żeby dostać takie pozwolenie”– dodaje.

Podaje również przykład pokazujący, do jakich skandalicznych absurdów doprowadza ta sytuacja:

„Osoba, która prowadzi sklep z bronią, ma pod swoją opieką broń, amunicję, handluje również bronią maszynową i automatyczną. (…) W związku z tym prosi o broń do ochrony osobistej. (…) Urzędnik policyjny odpowiedział, że nie ma powodu, by ten człowiek posiadał broń do ochrony osobistej, ponieważ w jego sklepie są rolety. Natomiast, jeżeli jedzie i odpowiada prawnie za przywiezienie do sklepu broni maszynowej, na czas takiej podróży powinien się zaopatrzyć w miotacz gazu. Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której oficer policji podpisał się pod dokumentem w którym jest napisane, że jeżeli wiezie Pan broń maszynową i grozi Panu, że ktoś mógłby Panu chcieć nielegalnie zabrać tą broń, ro proszę popsikać w niego gazem pieprzowym”.

Prezes Fundacji Ad Arma osobiście nie widzi powodów, dla których to policja miałaby się zajmować wydawaniem pozwoleń na broń. „Ale jest to akceptowalne mniejsze zło, jeśli tak skonstruujemy przepisy, żeby obywatelowi spełniającemu kryteria policja musiała wydać to pozwolenie”– podkreśla. Opowiada się również za przesunięciem granicy broni historycznej z obecnej daty 1885 na 1 stycznia 1900 roku. Byłoby to zgodne z przepisami polskimi i unijnymi. „Zgodnie z tym, co proponujemy jako Fundacja Ad Arma obywatele polscy mogliby bez pozwolenia i bez rejestracji posiadać rewolwery, karabiny czy strzelby na współczesne kalibry”– powiedział w rozmowie z Kresami.pl. Dodał, że podniosłoby to poziom bezpieczeństwa ludności, która nie chce i nie powinna brać udziału w konflikcie, w czasie zagrożenia.

Hoga zaznacza, że od 2004 roku broń czarnoprochowa jest dostępna bez restrykcji i od tego czasu zanotowano jedynie kilka przypadków nielegalnego użycia tej broni. „Bujdą jest mówienie o tym, że Polacy nie dorośli do posiadania broni”– mówi w programie “Bez Filtra”. Dodaje, że ostatnie wydarzenia już zmieniają podejście ludzi do posiadania broni. „Jaka osoba, która jest przeciwna powszechnemu dostępowi do broni nie chciałaby jej na Wołyniu w 1943 roku? Mówiąc: nie jestem profesjonalnie przeszkolony, nie jestem przebadany psychologicznie. (…) Obojętnie, czy ktoś jest pacyfistą, czy nim nie jest, w sytuacji zagrożenia chce mieć broń, bo chce uratować własne życie To jest jego przyrodzone prawo”– zaznacza.

Powiedział również, że jego fundacja rozmawia na te tematy z parlamentarzystami i stworzyła projekt nowej ustawy o broni i amunicji. We współpracy z innymi podmiotami Ad Arma chce przeprowadzić akcję społeczną i rozpocząć zbieranie podpisów pod tym projektem, jako projektem obywatelskim.

Więcej na nagraniu poniżej:

KRESY.PL

6 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. pro_fide
    pro_fide :

    Ja osobiście opowiadam się za szerszym dostępem do broni palnej ale nie jestem za pełną liberalizacją.Jakiś czas temu wyczytałem jak dwaj pijani idioci strzelali z wiatrówki w bloku do przechodnia i o mało co go nie uśmiercili. I niby w jaki sposób miała by mu pomóc klamka? Mieszkam na ścianie wschodniej i prawie większość czasu w roku przebywam na działce na wsi. Z doświadczenia wiem że przy byle imprezie gdzie jest alkohol wystarczy iskra i nie rzadko leje się krew.Proszę sobie tylko wyobrazić jakby to wyglądało przy powszechnym dostępie do broni.

    • leszek1
      leszek1 :

      Przy powszechnym dostepie do broni krew przestala by sie lac calkowicie, poniewaz ludzie przestali by sie zaczepiac z byle powodu, a kultura wspolzycia wzrosla by wprost niebotycznie. Nie tylko w USA, ale we wszystkich krajach, gdzie bron jest powszechnie dostepna, ludzie sa bardzo zyczliwi dla siebie. Usmiechaja sie zamiast warczec. Czy naprawde nikt tego do tej pory nie zauwazyl ?

  2. wsciekly
    wsciekly :

    Obecne przepisy umożliwiają nabycie broni w 3 przypadkach . Należało by dodać 4 możliwość . Nabycie broni w celach obronnych kraju .
    Czyli aby ubiegać się o pozwolenie na broń taki człowiek musiałby być członkiem organizacji pro obronnej ( paramilitarnej ) działającej w ramach Obrony Terytorialnej .

    Byłby to kompromis między pozwoleniem na broń sportową a pozwoleniem na broń do celów kolekcjonerskich .

    Aby upowszechnić dostęp do broni a zarazem zapewnić maskimum bezpieczeństwa sposób otrzymywania byłby podobny jak w przypadku broni do celów kolekcjonerskich jednakże posiadacz miałby prawo noszenia broni a także prawo do wymieniania się bronią .
    Pozostałe kryteria odnośnie badań oraz egzaminu a także uzyskania zgody policji pozostałyby niezmienne . Jednakże osoba która miałaby broń do celów obrony terytorium musiałaby przynależeć do określonej organizacji paramilitarnej podlegającej wojsku. O cofnięciu takiego pozwolenia musiałby by decydować również organa wojskowe.

  3. leszek1
    leszek1 :

    Propouje rozwiazanie istniejace w Kanadzie. Pelnoletni czlowiek musi przejsc dwa lub trzy rodzaje przeszkolen i zdac koncowy egzamin w zaleznosci od rodzaju broni, ktora chce posiadac. 1. Bron dluga. Jeden dzien szkolenia zakonczony egzaminem. Bron krotka. Nastepny dzien szkolenia zakonczony egzaminem. Bron maszynowa – tylko dla kolekcjonerow. Nie wiem ile czasu trwa szkolenie, ale egzamin jest trudny. Pozwolenie na bron otrzymuje sie po ok. jednego miesiaca czasu po zdaniu odpowiednich przeszkolen. W tym czasie policja sprawdza czy osobnik nie mial problemow z prawem. Bron dluga nie jest rejestrowana i majac pierwszy stopien licencji mozna ja kupowac bez ograniczen. Bron krotka i maszynowa jest rejestrowana i kazdy zakup przechodzi przez policje. Nikt nie wymaga idiotycznych badan lekarskich, bo sa one nikomu niepotrzebne. Bardzo wazna jest sprawa przechowywania i przewozenia broni. Szczegolnie istotne jest wlasciwe zabezpieczenie przed dostepem do niej niepelnoletnich dzieci. Od 16 lat, a moze od 14, dzieci moga strzelac pod opieka rodzicow. Policja sprawdza (bardzo rzadko) sposob przechowywania broni przez kolekcjonerow, lub w wypadku zgloszenia przez kogos sposobu nieprawidlowego przechowywanie broni. To sa w miare proste zasady dostepu do broni palnej. Rzecz polega tylko na tym, ze w Kanadzie policja generalnie sluzy spoleczenstwu – odwrotnie niz w Polsce. Jezeli ktos z wielmozow bylby zainteresowany wprowadzeniem kanadyjskich regulacji dostepu do broni, sluze podrecznikami w jezyku angielskim. Sadze tez, ze mozna je znalezc w internecie.

    • kojoto
      kojoto :

      Nawiązując do tego co napisałeś o uśmiechaniu się, to w Irlandii wszyscy są dla siebie “życzliwi”, a nikt nie ma broni, prawie. Rozbrojona jest nawet GARDA (tutejsza policja), ostatnio słyszałem w radiu jak jakiś ich przedstawiciel stwierdził, że przypadku ataku terrorystycznego garda cytuję “nie miała by pojęcia jak się zachować”. Przyznam, że w Polsce byłem kilka razy świadkiem sprawnej akcji policji przeciwko bandziorom – tutaj czasem nawet nie wiedzą za co mandat wlepić (mi kiedyś chcieli za to że dziecko było w foteliku na przednim siedzeniu, nie wiedzieli, że jak jest przodem to jest to normalne – coś słyszeli, ale nie uważali). Pozwolenie na broń też jest trudno dostać – właściwie tylko w celach sportowych lub do pracy (farmerzy). I w jednym i w drugim przypadku obowiązkowy jest sejf -który jest każdorazowo – rutynowo kontrolowany. Swobodny dostęp do broni mają oczywiście tylko przestępcy w tym szczególnie Trawelersi (coś w stylu Cyganów, ale to długa historia). Strzelanin dużo nie ma, ale to taki inny kraj.

    • marcink
      marcink :

      Nie znam dokładnie przepisów Kanadyjskich ale jednak badanie psychiatryczne przydałoby się zanim wyda się pozwolenie na broń. Nie jestem za pełna liberalizacją dostępu do broni ale z tego co piszesz na systemie Kanadyjskim można by zbudować sensowne przepisy. Broń maszynowa mogłaby być dostępna dla osób po odbyciu szkolenia wojskowego.