Portal dziennikzbrojny.pl piórem Michała Gajzlera komentuje decyzję dotyczącą zakwalifikowania śmigłowca Caracal przez MON do fazy prób w locie.

Zdaniem Gajzlera w debacie publicznej „przeważają komentarze o znacznym zabarwieniu emocjonalnym, związanym z orientacją polityczną, ewentualnie lobbingiem”. Często mają one nie być do końca przemyślane i rozmijać się z prawdą. Jako przykład podaje kwestię rzekomego braku systemów samoobrony na śmigłowcach EC725/H225M Caracal.

Zarzuty formułowano także wobec wieku tych konstrukcji (podobnie jak śmigłowców Sikorsky S-70i). Gajzler uważa te zarzuty za przesadzone.

„Choć postronnym może wydawać się to niekiedy dziwne, to jednak cykl życia konstrukcji lotniczych wydłużył się znacznie, a ich podatność na modernizacje w stosunku do maszyn należących do wcześniejszych generacji zdecydowanie się zwiększyła. Jakkolwiek oba wymienione tu śmigłowce mają dość długą historię, to były jednak poddawane ciągłym modernizacjom, na ich bazie powstawały wręcz nowe generacje znanych z kształtu modeli. Stąd też można z pełną odpowiedzialnością przyjąć, że obie z wymienionych konstrukcji spełniają wymagania współczesnego pola walki”– twierdzi ekspert portalu dziennikzbrojny.pl. Podkreśla również, że zarówno rodzina Black Hawk UH-60/S-70 jak i H225M są nadal kupowane. Jego zdaniem, dyskusja powinna dotyczyć konkretnych oczekiwań wobec maszyny, a nie kwestii wieku czy „niepolskości”.

Przypomniano również kwestię utworzenia w łódzkich Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 centrum serwisowego śmigłowców, na co Airbus miał wyrazić zgodę. „Serwisowanie, z punktu widzenia wojska, jest bardziej kluczowym parametrem niż skala montażu śmigłowca w kraju. O zabezpieczenie interesów gospodarczych zadbać miał jednak równolegle resort wicepremiera Janusza Piechocińskiego. Przykładem jest informacja, że spośród opracowanych 105 wymagań offsetowych z zakresu brakujących w Polsce inwestycji i technologii, aż 73 zdecydowało się spełnić Airbus Helicopters, 50 – Sikorsky/PZL Mielec i 41 – AgustaWestland/PZL Świdnik”– zauważa Gajzler. Zdolność do serwisowania nowych śmigłowców ma mieć kluczowe znaczenie, przede wszystkim z punktu widzenia wsparcia eksploatacji nowych maszyn i utrzymania ich sprawności.

Czytaj więcej w artykule: H225M Caracal – przekleństwo czy szansa?

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • xxx
      xxx :

      To ma być następca Mi-8/17, więc Caracal był najlepszym wyborem zresztą tylko on spełniał warunki przetargu, S-70i i AW149 są po prostu za małe (mogli zaproponować S-92 i AW101) oraz odstają osiągami (prędkość przelotowa, ładowność, maksymalny pułap, masa startowa, czas wznoszenia) od Caracala. To co Agusta Westland zaproponowała to jest kpina, pierwsze dostawy śmigłowców zaproponowali w 2019 roku (termin w przetargu to 2017), aby to obejść zaproponowała wersje cywilną od 2017 (ciekawe co z tym później byśmy zrobili?). Z kolei Sikorsky proponował S-70i czyli uboższą wersje UH-60 Black Hawk, w cenie podobnej do konkurencji i to w dodatku bez uzbrojenia (oznacza to zwiększenie kosztów i opóźnienia), oczywiście oferta nie obejmowała przekazania serwisu w polskie ręce, natomiast Świdnik opóźnia modernizacje Sokołów już 8 lat (chcą wyciągnąć jak najwięcej pieniędzy) i się od tego ciągle wykręca, a na AW149 nie zaproponował pełnego przekazania zdolności serwisowych, nie wiadomo gdzie zresztą produkowano by te maszyny bo tego nie sprecyzowano a jedyna linia produkcyjna tych śmigłowców jest we Włoszech. WZL1 w Łodzi (tam gdzie ma zainwestować Airbus) należy do skarbu państwa i to państwo będzie mieć kontrole nad serwisowaniem i nie będzie podobnych sytuacji jak ta ze Świdnikiem.