Czy Chiny zdecydują się na interwencję w Syrii?

Już od kilku dni trwają spekulacje czy Pekin zdecyduję się na interwencję w Syrii w porozumieniu z Rosją. Jak na razie Chiny zachowują postawę asertywną, choć jak wiadomo dżihadyści zdążyli już naruszyć ich interesy w regionie.

Niektóre źródła sugerowały, że w stronę Morza Śródziemnego zmierza zespół chińskich okrętów. Co więcej, w interwencji rzekomo miałby wziąć udział lotniskowiec Liaoning. Jednak wszystkie tego rodzaju doniesienia okazały się nieprawdziwe.

Jednocześnie w ostatnich dniach obrony portal Sina Military Network, powiązany z chińskim ministerstwem obrony portal, wspomniał o możliwym wsparciu Rosji przez chińską marynarkę wojenną.

„Chińczycy zachowują trzeźwość w ocenie sytuacji i zastrzegają, że każde zaangażowanie się w konflikt w Syrii musi skończyć się interwencją lądową”– pisze Paweł Behrendt na portalu Konflikty.pl. Jego zdaniem odrębną kwestią jest to, czy interwencja Pekinu miałaby na celu udzielenie wsparcia prezydentowi Asadowi, czy obronę własnych interesów.

Samozwańcze Państwo Islamskie już zmusiło chiński koncern naftowy CNPC do porzucenia szybów wiertniczych na terenie Syrii. Wiadomo także, iż islamiści odpowiadają za zaginięcie kilku chińskich obywateli i usiłują infiltrować ujgurski ruch niepodległościowy. Ponadto niestabilna sytuacja na Bliskim Wschodzie może negatywnie wpłynąć na realizację hołubionej w Pekinie koncepcji Jedwabnego Szlaku 2.0. Sama interwencja dałaby świetną okazję do przetestowania zdolności chińskich sił zbrojnych oraz rozszerzenia wpływów i projekcji siły w regionie”– uważa Behrendt.

Konflikty.pl / wantchinatimes.com / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zan
    zan :

    Nikt nie lubi ponosić kosztów wojny (poza Polakami, ale czego nie robi się dla sojusznika). Na Irak, Jugosławie, Libię – szły całe konglomeraty państw. Jeśli Rosja, Iran, Chiny, Syria – maja w Syrii zbieżne interesy, to montuje się koalicja znacznie bardziej naturalna niż koalicje około natowskie. Bo chyba nikt nie wmówi, że w interesie Polski, Gruzji albo Ukrainy było napadać na Irak i ponosić koszty tej napaści. Pomijam tu amerykańskich agitatorów działajacych w tych krajach, bo oni sobie wymyślili, że spełnianie zachcianek USA gwarantuje wdzięczność oraz obronę przed urojonymi wrogami. Taki jeden starzec – Szeremietiew maił nawet czelność powiedzieć, że nieważne są parametry sprzętu, ważne że to sprzęt amerykański. Czemu? Bo to nas “zbliża do USA”.