Aromaty Ziem Przyległych – Leopolis

Kiedy w niedzielny poranek dzwony wszystkich kościołów a różnych obrządków zaczynają napełniać miasto swoim spiżowym dźwiękiem miasto budzi się do życia.
To tutaj we Lwowie łączą się wszystkie aromaty Ziem Przyległych.

Zapach Panonii jest najsłabszy- a to za sprawą linii Karpat, wszak tylko przełęczami powiew madziarskiej kultury był w stanie się przedrzeć, a i św. Jadwiga była gwarantem wstrzymania ekspansji madziarskiej na korzyść naszą . Od Podola silny jest powiew orientu i słowiańszczyzny wschodniej. Od Pokucia wdzierają się wpływy wołosko- mołdawskie. A od

zachodu – wszak w naszych szerokościach geograficznych to przeważający kierunek wiatrów –powiew polskości. Dodatkowego aromatu miastu dodają wyspowe ośrodki kultury ormiańskiej, niemieckiej czy żydowskiej ( do czasów II wojny)

Dopiero ta całość wpływa na specyficzny aromat miasta, aromat który jest wyczuwalny dla każdego kto zmysł węchu ma wyostrzony.

Kiedy zanurzysz się w otchłaniach prawosławnejCerkwi Wołoskiej ( Uspeńskiej) prawdziwy kontakt z Bogiem poczujesz za sprawa wspaniałych śpiewów i wezwania „ Hospody pomyłuj”

Szczelnie opatulone kobiety przypominają, że jesteś w ortodoksyjnej świątyni.

W katedrze ormiańskiej przemówią do Ciebie freski Jana Henryka Rozena, szczególnie podążające w orszaku żałobnym duchy.

W greckokatolickiej katedrze św. Jury ogromnego przeżycia dostarczy ci obcowanie z repliką całunu turyńskiego – któremu cześć oddają liczni wierni. A w katedrze łacińskiej grzmiące organy i bogobojny lud śpiewający „Te Deum” wprowadzi Cię w stan prawdziwego zjednoczenia z Bogiem. Taki to jest Lwówpoczątku XXI w, taki też był 100 lat temu, Lwów wszystkich narodów, którym przyszło tu żyć, tworzyć, kochać i nienawidziec.

Niech każdy z nich ma prawo do miłości do swego miasta bez względu na wyznawaną religię czy narodowość.

Jakże się zdziwisz przybyszu – gdy będącpierwszy razw tym mieście odwiedzasz Cmentarz Łyczakowski – tutaj znajdziesz grób Władysława Bełzy twórcy katechizmu młodego Polaka ( Kto ty jesteś , Polak mały…) tutaj leży Maria Konopnicka(a przyjechała się tylko leczyć do Lwowa) tu jest grób Gabrieli Zapolskiej,Franciszka Stefczyka,Karola Szajnochy,Władysława Ordona, którego już za życia uśmiercił A. Mickiewicz. Tu leżą kości najznakomitszych Polaków;Artura Grottgera, powstańców listopadowychi styczniowych. Tu wreszcie leżą „Orlęta” dla których wezwanie „Bóg , Honor, Ojczyzna” było ważniejsze niż życie .

Tędy przebiegał do walczących obrońców Jurek Bitschan -jeden z najmłodszych uczestników walk w obronie Lwowa ugodzony kulą przeciwnika o którym poeta napisał-„… Gdzież ty wleczesz ten większy od ciebiekarabin? Dokąd chłopcze? – Ze studenckim połączyć się pułkiem. Brat poszedł, tato poszedł i ja chce tak samo. Tylkom się dłużej żegnał z moją mamą…”

Oto najznakomitsza nekropolia Synów Polskiej Ziemi

„… wszystko ci mówi o tym innym świecie.

Na grobach stoją niepojęte słowa.

Brat śpi przy bracie, może wróg przy w wrogu

W głąb byś wygrzebał całe pokolenia.”( Julian z Poradowa)

Czy znajdziesz dzisiaj przyjacielu we Lwowie winiarnię Stadtmuller na ul. Krakowskiej, gdzie serwowano najstarsze wina w mieście? Czy dotrzesz do cukierni Zaleskiego lub Sotschaka? Czy odnajdziesz czynną tylko w zimie ogromnąślizgawkęLwowskiego Towarzystwa Łyżwiarskiego na ulicy Pełczyńskiej( za 1 koronę)? Czy byłeś na letnisku w Brzuchowicach i Janowie?. Czy byłeś na promenadzie Karola Ludwika bądź w parku Kilińskiego?. Czy ćwiczyłeś na boisku Sokoła we Lwowie.? Czy kochałeś się w lwowskiej dziewczynie? Czy widziałeś jak tańczy Mańka filuternie? Jeśli choć raz powiesz nie- to przyłącz się do naszej wyprawy, czas ją rozpocząć, gdy miasto śpi a dzwony poranne jeszcze milczą. Wystarczy tylko spojrzećw oczy siedzącemu na Kaplicy Boimów frasobliwemu Chrystusowi, zanurkować w podwórzec lwowskiego rynku, gdzie zza zniszczonego tynku spozierają na ciebie przedwojenne reklamy – „powidła z Krakowa” , musisz minąć majestatyczną figurękobiety symbolizującej kontynent Azja- kuszącą swoimi wdziękami- na fasadzie hotelu Georgie, musisz pozdrowić Statuę Wolności siedząca na dachu gmachu muzeumprzy Alei Wolności, musisz uśmiechnąć się do Amora i Psychew tym samym rejonie, musisz wstąpić do kawiarni szkockiej – a nóż rozwiążesz zadanie Banacha, a może za rogatkę – „tam grand zabawa w Stryjskim Parku na festynie, tam zabawa klawo płyni”, „u Bombacha fajna wiara, wcina precli, cmi cygara”, musisz zobaczyć Lwówsprzed sześćdziesięciu laty– i tak możesz trwać i trwaćwędrując fascynującymi zaułkami, spotykając ludzi którzy już odeszli.

A jedno wezwanie handlującej sprzedawczyni kwiatów- „Proszę Pana. Pan kupi te kwiaty – Pan jest z Polski?” przywoła Cię do rzeczywistości – i cóż odpowiedzieć w takiej chwili , to co myśl przyniesie na usta – nie, nie jestem z Polski, jestem stąd… „ A to Polska właśnie”.

“Bogdan Wojtecki”- spisane we Lwowie we wrześniu 2007

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply